Początki automatów do gier

Chyba każdy widział w swoim życiu automat do gier. Przypadkowe meet cute z maszyną slotową mogło mieć miejsce: w barze, gdzie w rogu sali stał jednoręki bandyta, podczas oglądania filmu o gangsterach lub komedii o średnio udanym wieczorze kawalerskim oraz, co najbardziej prawdopodobne, odwiedzając kasyno online. Przecież musiało być jakieś pierwsze spotkanie z automatami, żeby mogło dojść do kolejnych…

Darmowe automaty do gier potrafią uwieść kolorem i wprost wibrującą z nich zabawą. Są jakoby gwarantem świetnej rozrywki i dobrze spędzonego czasu. W kasynach w Vegas słychać mnóstwo śmiechu, rozbawionych rozmów i energetycznych okrzyków. Tam nikt nie jest smutny, a gracz, który właśnie stracił dorobek wieczoru, już przygotowuje strategię na następną noc. Automaty do gier urzekają i wciągają, dają poczucie władzy nad swoim losem i spełnienia, kiedy się wygrywa. Czy jednak wiadomo, kto i kiedy wpadł na pomysł pierwszego slota?

Nieśmiałe początki automatów do gier

Wszystko zaczęło się pod koniec XIX wieku w Ameryce. Dlaczego a Ameryce, a nie w Europie? Mimo że pierwsze maszyny na monety rzeczywiście powstały na Starym Kontynencie, to jednak ich prawdziwe hazardowe oblicze mogło zaistnieć dopiero w Nowym Świecie. Stało się tak z dwóch głównych powodów:

  • w prawie całej Europie zabronione były gry na pieniądze, legalne były jedynie gry za darmo,
  • rząd amerykański miał w tej sprawie bardziej liberalne i postępowe podejście.

Tak naprawdę trudno stwierdzić, kogo uczynić ojcem maszyny do gier. Nie od dziś wiadomo, że „sukces ma wielu ojców, porażka zawsze jest sierotą”. Tak jest również w tym przypadku.

Pierwsze maszyny slotowe na pieniądze

Zacznijmy od wynalazku Sittmana i Pitta, którzy wprowadzili na rynek własną maszynę karcianą, która szybko zyskała popularność w całych Stanach Zjednoczonych. Maszyna była oparta na grze w pokera, zawierała pięć bębnów i 50 kart. Na tej machinie nie było łatwo wygrać i nie posiadała ona bezpośrednich wypłat, stąd jako nagrodę gracz otrzymywał darmowe piwo lub cygaro. W związku z tą małą niedogodnością wielu ekspertów nie uznaje wynalazku Sittmana i Pitta za prawdziwy automat do gier.

Pierwszą maszyną slotową, która wydawała pieniądze, było urządzenie zwane 3 za 1, wymyślone przez Johna Lightona w 1892 roku. Za jedną wrzuconą monetę, można było zgarnąć dwie dodatkowe. Ten system – prymitywny, ale skuteczny – dał wspaniałe podwaliny pod kolejne, udoskonalane systemy znane z późniejszych automatów do gier.

W 1893 roku w San Francisco mężczyzna o imieniu Gustav Schultze połączył maszynę slotową z koncepcją pokrętła. Gracz wrzucał monetę, pociągał za rączkę z boku automatu i czekał, aż ta zatrzyma się na danym kolorze na kole. Jeśli wylosowany został zwycięski kolor, szczęśliwy użytkownik maszyny otrzymywał dwie monety oraz token o wartości od 25 centów do 2 dolarów. Ten wynalazek okazał się strzałem w dziesiątkę, niestety na krótko, gdyż za rogiem czyhała… zdrada.

gustav-schultze-automatic-check-machine

Charles August Fey – ojciec maszyn slotowych

W tym samym czasie, kiedy Sittman, Pitt, Lighton oraz Schultze robią swoje automaty, na scenę wkracza kolejny niepokorny umysł. Niemiec Charles August Fey – bo o nim mowa – przeprowadził się do San Francisco i zaprzyjaźnił z Theodorem Holtzem. Fey lubił zarabiać pieniądze, więc zainteresował się maszynami na pieniądze, które zaczęły zyskiwać na popularności.

photography-of-charles-august-fey

W 1893 roku Charles August Fey stwierdził, że wymyśli lepszy automat hazardowy. Jego przyjaciel Theodore Holtz przedstawił go Gustavowi Schultze, który w tym czasie opatentował już swój wynalazek. Warto tutaj zaznaczyć, że dla wielu ekspertów i badaczy historii hazardu to właśnie Schultze jest „Thomas Edisonem maszyny slotowej”.

Fey zainspirowany maszyną Schultza, stworzył praktycznie takie samo urządzenie, lecz z lepszym mechanicznym bębnem i zaprosił do spółki Holtza. Jakby tego było mało Holtz i Fey umieścili swoją siedzibę po sąsiedzki ze sklepem Schultza, który nawet nie był świadomy, że ktoś ukradł mu pomysł.

Dalsze eskapady wynalazców

Porachunki pana Fey i pana Schultze to temat na osobny wpis, gdyż są zarówno zabawne, jak i straszne. Wspomnijmy jednak, że Fey i Holtz rozstali się, by stworzyć odrębne biznesy. Fey powołał do życia Charles Fey & Company, a Holtz Novelty Machine Works.

Charles August Fey nigdy nie był zwolennikiem patentów, więc kiedy w 1987 roku wymyślił maszynę slotową Liberty Bell, nie zadał sobie trudu, żeby zgłosić ją do urzędu patentowego. W końcu nawet Schultze przegrał proces z Holtzem, w uzasadnieniu otrzymując informację, że automaty slotowe są nielegalne, stąd też nie może być mowy o żadnych patentach. Fey wiedział, że najlepiej zabezpieczy się, kiedy w tym „wyścigu” wyprzedzi swoich rywali.

liberty-bell-charles-fey-invention

W związku z powyższym Fey nie patentował, nie sprzedawał ani nie dzierżawił swoich wynalazków. Wszystkimi automatami zarządzał sam, ustawiając je w barach i uzgadniając z właścicielami podział zysku na pół.

„Nosił wilk razy kilka…”

W 1907 roku Mills Novelty Company zaczęła produkować własne automaty do gier oparte na pomyśle Fey’a – Liberty Bell. Interesujący jest fakt, że tuż przed rozpoczęciem produkcji Mills Liberty Bell (brawa za oryginalna nazwę), z jednego z barów skradziono maszynę Fey’a. Podejrzewa się, że posłużyła ona jako model do Mills Liberty Bell. Ostatecznie to właśnie Mills Novelty Company okrzyknięto „Fordem maszyn slotowych”.

mills-libert-bell-slot-machine

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *